Cancer,nowotwór,rak...jak z nim walczyć, jak z nim żyć ...

Kontrowersyjne tematy, o których jednak trzeba rozmawiać. Masz jakiś problem? Coś ciebie gryzie? Napisz...

Nieprzeczytany postautor: Grazia.K » 2008-10-13, 18:54

jezeli zaakceptuje sie smierc raczej znika w czlowieku wola walki!!!...a poddanie sie znaczy przegrana....
Wedlug mnie walka z ta choroba ...nie poddawanie sie dodaje nam sil,a psychiczne nastawienie jest bardzo wazne...przeciez popatrzcie sa tacy ktorzy wygrali ten bieg....
Awatar użytkownika
Grazia.K
wapniak
 
Posty: 13710
Rejestracja: 2007-05-17, 19:59
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany postautor: alak » 2008-10-13, 20:20

kasta pisze:
Lidusia pisze:Zaakceptowanie choroby przychodzi mi trudniej. Wiąże się z myślami o cierpieniu i dziś nie wiem, jak sobie z nim poradzę, gdy mnie dopadnie. Czy będę umiała znieść ból?


morfina-zapewniam cie ze cierpiec nie bedziesz,obok lagodzenia bolu-morfina ma tez dzialanie na psychike/sa tez specjalne plastry-zreszta sa poradnie odpowiednie
jesli chodzi o raka-akurat bol jest raczej "znosny"
obawiacsie raczej niema czego......z tej strony....
troche sie niezgodze-kazdy akceptuje smierc-jak akurat nic mu nie dolega-ale jak juz jest powaznie chory-wtedy smierc staje sie -REALNA.......a strach odbiera wole walki i niszczy psychicznie do tego dochodzi bezradnosc.....w pewnym sensie zaakceptowanie realnej smierci-pozwala pozbyc sie strachu-i skupic sie na zyciu czy walce o zycie-jakakolwiek ona forme przyjmie.....


Bardzo pocieszające, Kasta, to o bólu i morfinie.

W temacie akceptacji śmierci też chyba sie z Toba zgadzam. Akceptacja czegoś co jest nieuniknione, ale co nie jest końcem, jednak, pozbycie sie strachu. Myślę, że można wtedy skupić sie na życiu i walce.
Rzeczywiście inne ma sie wyobrażenie o śmierci i bólu jak nas nie dotyczą bezpośrednio. Łatwo wtedy byc bohaterem. Co innego gdy nas to dotyczy. Bohaterstwo gdzieś znika i dostrzegamy jacy jesteśmy słabi , tchórzliwi, krusi i bezradni.
Awatar użytkownika
alak
wapniak
 
Posty: 3350
Rejestracja: 2008-04-16, 22:47
Lokalizacja: UK
Płeć: Kobieta

Nieprzeczytany postautor: Grazia.K » 2008-10-13, 20:52

ale Wy ciagle mowicie o daleko posunietym stadium choroby......co Wy kurcze o morfinie...owszem jest ,ale wcale jej dzialanie nie jest tak zlote...daje uzaleznienie....morfinizm..
mysle ,ze bardziej rzecz jest w tym by nie doprowadzac do ostatecznosci ,lecz szukac drog szybszego wykrywania nowotworow...
ja osobiscie widzialam wiele smierci w swoim zyciu....tych naglych i tych z dlugim oczekiwaniem na jej przyjscie....i wierzcie mi czasem jest ona wybawieniem...
Awatar użytkownika
Grazia.K
wapniak
 
Posty: 13710
Rejestracja: 2007-05-17, 19:59
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany postautor: alak » 2008-10-13, 21:03

mysle ,ze bardziej rzecz jest w tym by nie doprowadzac do ostatecznosci ,lecz szukac drog szybszego wykrywania nowotworow...


Właśnie! Czy możliwe jest jednak, że mimo profilaktyki, dmuchania na zimne, choroba sie rozwinie. Czy profilaktyka daje nam 100% pewności, że nas to nie spotka?
Awatar użytkownika
alak
wapniak
 
Posty: 3350
Rejestracja: 2008-04-16, 22:47
Lokalizacja: UK
Płeć: Kobieta

Nieprzeczytany postautor: Grazia.K » 2008-10-13, 21:05

nigdy nie ma 100% pewnosci w niczym ,ale jest szansa na to ,ze sie nie rozwinie :k:
Awatar użytkownika
Grazia.K
wapniak
 
Posty: 13710
Rejestracja: 2007-05-17, 19:59
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany postautor: alak » 2008-10-13, 21:06

Grazia.K pisze:Wy kurcze o morfinie...owszem jest ,ale wcale jej dzialanie nie jest tak zlote...daje uzaleznienie....morfinizm..


Co tam morfinizm. Wtedy już będzie mi wszystko jedno. Będę na legalnym haju, czy jak tam to się nazywa, nie znam terminologii. Odjazdy są podobno miłe :jupii:
Awatar użytkownika
alak
wapniak
 
Posty: 3350
Rejestracja: 2008-04-16, 22:47
Lokalizacja: UK
Płeć: Kobieta

Nieprzeczytany postautor: alak » 2008-10-13, 21:08

Grazia.K pisze:nigdy nie ma 100% pewnosci w niczym ,ale jest szansa na to ,ze sie nie rozwinie :k:


No właśnie...i tego się obawiam
Awatar użytkownika
alak
wapniak
 
Posty: 3350
Rejestracja: 2008-04-16, 22:47
Lokalizacja: UK
Płeć: Kobieta

Nieprzeczytany postautor: Grazia.K » 2008-10-13, 22:20

nie wiem nie bylam :-/
Awatar użytkownika
Grazia.K
wapniak
 
Posty: 13710
Rejestracja: 2007-05-17, 19:59
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany postautor: Lidusia » 2008-10-13, 22:45

Grazia napisała, że widziała wiele śmierci. Mnie dane było towarzyszyć w odchodzeniu mojego ojca. Dlatego, gdy rano tu zajrzałam i przeczytałam to, co napisała Kasta, to zrezygnowałam z dalszej dyskusji.
Pomyślałam, że moje małe doświadczenie w tej sprawie nie wniesie nic nowego.
Znieczulanie bólu w chorobie mojego ojca nie zdało się na wiele. Może Go nie bolało aż tak, choć nie mam pewności, bo nie mógł mówić. Cierpiał jednak, a ja byłam bezsilna.
Czasem myślę, że takie usypianie bólu nie skutkuje uśpieniem mózgu. Mimo morfiny, mózg chyba pracuje. Nie znam się na tym.
Nie można być cały czas na haju. Kiedyś wraca świadomość. Słyszałam nawet, że morfina w końcu zabija. Przychylam ie więc do tego, co napisała Grazia. To nie jest wybawienie. To tylko łagodzenie bólu. Nieodczuwanie go zaś nie poprawi komfortu chorego.
Profilaktyka-TAK!!! Rozumna. Dogłębna. Oby tylko na niej się nie kończyło.
Awatar użytkownika
Lidusia
wapniak
 
Posty: 9427
Rejestracja: 2007-10-17, 17:39
Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

Nieprzeczytany postautor: kasta » 2008-10-14, 00:56

Spedzilam 1,5 roku na oddziale onkologicznym jako pacjenta majac lat 23.Morfinistka nie zostalam.Zapewniam cie ze "nieodczuwanie bolu poprawia komfort chorego.Pogodzenie sie ze smiercia wcale nie oznacza-zaprzestanie walki,wydaje mi sie-ze doskonale zrozumiala mnie Ala-uwanlia tylko od strachu-i pozwala skupic sie na zyciu
Czy wmawianie choremu na raka ktory jest coraz slabszy i nieglupi-ze uda mu sie napewnoi nie umrze-ma jakis sens?ze niby -co ma zignorowac chorobe,potraktowac ja jak rodzaj grypy??????czyli nalezy go zostawic ze strachem przed smiercia-bo wszyscy udaja ze jej niema?
opiekowalam sie tez tata ktory umieral na raka przez 5 lat,morfina umiejenie dawkowana zdecydowanie oprawiala komfort...umierania a rozmowy -jeszcze bardziej.o walce wygranej mowy nie bylo-rak pluc-rozwinal sie blyskawicznie -niemniej jednak akceptacja smierci jako takiej i pozbycie sie strachu,komfort rozmowy o smierci-sprawil ze tata umieral bez strachu ,godnie i walczac o kazdy dzien....nie powiem ze z usmiechem ale -z podniesina glowa...poki mogl/niedotleniene mozgu

profilaktyka-bardzo potrzebana,gwarancji nikt niema,wyleczyc sie da

z
Awatar użytkownika
kasta
wapniak
 
Posty: 11240
Rejestracja: 2007-05-25, 00:33
Lokalizacja: zielona Wyspa

Nieprzeczytany postautor: annab » 2008-10-14, 05:36

ja wam powiem - każdy jest inny i inaczej przeżywa chorobę
od lat zajmuję się terapia naturalna - praktykuje reiki
i widziałam jak pomaga i nie
potrafi pomóc bliski człowiek pełen miłości i zrozumienia sytuacji który jest obok
i widziałam pogodzenie się ze śmiercią i nie
i morfina nie zawsze pomaga - ulga na chwile
ale profilaktyka jest coraz lepsza - i sprzęt nawet ten nie do końca uznany przez medycynę - potrafi pomóc
Jaki dzień w moim życiu był najpiękniejszy?? To nie był dzień, to była noc.
Awatar użytkownika
annab
wapniak
 
Posty: 10915
Rejestracja: 2007-10-17, 18:34
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany postautor: kasta » 2008-10-14, 16:51

zgoda-nigdy nie wiadomo co pmaga :cfa:
jedno jest pewne -pmaga bliski i kochajacy czlowiek bedacy obok-taki na zle i dobre chwle,ktoremu mozna zaufac-powie prawde ale budzi nadzieje-to jest to
:k:
kursy reiki zaczynalam w Krakowiejakies -czasem pomaga czasem nie ;)
Awatar użytkownika
kasta
wapniak
 
Posty: 11240
Rejestracja: 2007-05-25, 00:33
Lokalizacja: zielona Wyspa

Nieprzeczytany postautor: kasta » 2008-10-14, 16:57

ps.to nie tylko morfina-ta jest tylko dosc znana.......
http://www.ptbb.pl/page6.php

profilaktyka jest bardzo potrzebna zminiejsza ryzyko i zwieksza szanse .... :k:
Awatar użytkownika
kasta
wapniak
 
Posty: 11240
Rejestracja: 2007-05-25, 00:33
Lokalizacja: zielona Wyspa

Nieprzeczytany postautor: Lidusia » 2008-10-14, 17:14

kasta pisze:jedno jest pewne -pmaga bliski i kochajacy czlowiek bedacy obok-taki na zle i dobre chwle,ktoremu mozna zaufac-powie prawde ale budzi nadzieje-to jest to


Dokładnie!!!
Awatar użytkownika
Lidusia
wapniak
 
Posty: 9427
Rejestracja: 2007-10-17, 17:39
Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

Nieprzeczytany postautor: Grazia.K » 2008-10-14, 18:25

jedna rzecz przeraza mnie bardzo ,chociaz wiem ,ze sa to miejsca bardzo potrzebne...mysle o Hospicjach,gdzie ludzie umieraja w samotnosci
Awatar użytkownika
Grazia.K
wapniak
 
Posty: 13710
Rejestracja: 2007-05-17, 19:59
Lokalizacja: Londyn

PoprzedniaNastępna

Wróć do Na poważnie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron