Agnieszka pisze:czy skladajac przysiege malzenska wierzy sie w kazde slowo?
czy moze tak powiedziec wiedzac ze czlowiek sie zmienia?
czy milosc jest wieczna?
patrzac czasami wokolo siebie mysle mam wrazenie ze ludzie biora slub bo tak wypada...kobieta nie chce byc uwazana za stara panne...mezczyzna za starego kawalera..jest nacisk innych..rodziny...co Wy na ten temat myslicie?
Jako stary praktyk i znawca tematu slubowanie (dwa razy) juz w chwili przysiegania nie wierzylem,ze kwatuszek bedzie tylko dla jednego motylka,ale pragnalem byc jednym z najwazniejszych motlkow.
Ja jestem swiadomy ,ze czlowiek sie zmienia i w pewnym okresie pasuje super do innego czlowieka,a wynika to z jego rozwoju.Kiedy oboje sie razem rozwijaja , moze to trwac i trwac.
Ale kiedy tylko jedno ,szybko szlag trafi wszystko.
Milosc to nic innego jak fascynacja,ktora wywoluje w organizmie powstanie jego wlasnego narkotyku(fenyloetylaminy),pozwalajacego zyc na haju jakis czas,....
Dodakowo organizm dostaje dawke oxytocyny i to umie tak otumanic ze czlowiek nie mysli trzezwo,(ani kobieta ani mezczyzna).
Oboje podejmuja decyzje pod wplywem narkotykow wlasnych ciala.
przy przedluzajacym sie stanie dochodzi cocaina co przeradza sie w dopamine i neuroperyfyne i powoduje pragnienie sexu obezwladniajc u obojga umiejentnosc pracy mozgu.
U kobiet po sexie oragnizm wytwarza duzo wieksze ilosci wazopresyny co ksztaltuje ja jako gotowa na zwiazek ,a u mezczyny wazopresyna moze wystepowac tylko w obecnosci oksytocyny,czyli pragnienia sexu..
Te narkotyki wlasne ciala reguluja nasze zachowania niezalezne od nas.
To strona biochemiczna zwaiazkow.
Milosc nie moze byc coraz wieksza,dlatgo ze narkotyki z biegiem czasu sa odbierane slabiej przez organizm,co oznacza ze potrzebuje milosc coraz wiekszych bocow itylko nieliczne kobiety umieja ja podsycac, a wiekszosc blokuje,(mezczyna chodzi wedlug rajcow kobiety)
najczesciej kobieta by osiagnac cel ,jakim jest gwarancja na papierze ,ze facet bedzie ja zywil i ubieral (slob) ,zwieksza rajce, a po slubie przestaje sie wysilac,uwazajac sprawe za zalatwiona ,ba,nawet smie twierdzic ,ze on juz nie ma ochoty na sex(bez rajcow kobiety sex umiera)Ona decyduje kiedy co i jak
Ludzie biara sluby , bo tak nakazuje tradycja,ktora zostala nam wpojona od 10 tysiecy lat
czyli od nastania jaudaizmu mojrzeszowego (mozaizmu),wczesniej nie bylo znane przez 2 milony lat i kazdy sypial z kazdym wedlug wlasnego widzimisie,co jest prawdziwa natura mezczyn i kobiet ktorym tez odpowiada to samo,czyli zmiana faceta co jakis czas.
Poglady uczonych w pismie judeo-katolikow,narzucily pewne wierzenia ktore wywarly wplyw
na zachowania sie kobiet i mezczyzn.Dzis przyjente za dogamat przez kraje Europy.
Naciski bliskich wynikaja z durnych wierzen,jakie im wpojono w kosciole swietym.
Nic nie jest zle ani dobre ,tak tylko zostalo nam wpojone i tak uwazamy.
70 procent swiata mezczyzn woli grube kobiety, nam wpojono ze lepsze sa chude,
60 procent swiata preferuje wielozenstwo kiedy facet umie wyzywic i zadowolic wiecej jak jedna kobiete,nam wpojono ze jedynym dobrym jest miec jedna zone.
Z zonami afrykanczykow i eskimosow sypiaja tez ich goscie w ich mniemaniu "wysokiej rangi" jako dowod goscinnosci,co w naszej kulturze jest nie do pomyslenia,ale nasza kultura nie jest prawda bezwzgledna ,bo gdby rozpatrzyc dlaczego homosapiens o malo nie wymarl,gdby nie sex z homoerektus,to to samo co "kaziroctwo" np w branzy adwokackiej.Niedopuszczanie innych ,powoduje degeneracje.(brak rozwoju)
Kazdy rod, szczep,branza czy nacja potrzebuje innej krwi dla rozwoju.
Dlatego kultury narodow zawsze podelegaja pod nature .
Staropanenienstwo bylo domena Reymontowskich kartofli kiedy czlowiek rocznie spozywal 2,5 tony zeimniakow.Roznil sie niwele pogladami od swin.
Brak wyrozumialosci dla indywidualnych pogladow swiadczy o prostactwie