Strona 4 z 5

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 11:10
autor: Agnieszka
Kaja pisze:
Agnieszka pisze:ograniczenie mojego prawa do wolnosci? pokazanie ze ja dobrze nie umiem wybrac?


Wiesz... to jest jeszcze tak że facet ktory odzyskuje wolnosc zachlystuje sie nia po uszy ... chwyta wszystko jak leci .... nie wiem czy jestes na portalach randkowych ale tam jest taka menażeria że czasami trzeba zainterweniowac jezeli ci na kims zalezy zeby w gówno nie wdepnął. Pewnie przyjdzie czas ze nabierze dystansu i spokojnie bedzie potrafil oddzielic ziarna od plew.


Kaja ...
nie, nie jestem na zadnych serwisach randkowych...
ale to nie zmienia faktu...ze nadal jestem na nie...jestem za tym ze on sam musi decydowac o sobie i swoich wyborach....i musi uczyc sie na bledach...i umiec z tej wolnosci korzystac...
widzisz nigdy nie mialam takiej wolnosci...wyboru...decydowania o sobie..o tym co robie...z kim sie spotykam..mozliwosci spotykania sie z innymi mezczyznami...niz teraz...i co ...ciagle sie ucze..i ciagle popelniam bledy...ale to sa MOJE bledy....i ja za nie ponosze konsekwencje....ciagle czegos nowego dowiaduje sie o sobie....i mysle ze tak powinno byc...
nadal jestem na nie...

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 11:27
autor: Kaja
Agnieszka, ale jego bledy beda rzutowac rowniez na mnie ...na nasze dziecko...na nasz dom .... jestesmy nadal związani w jakis sposób .... puszcze go samopas kiedy dojrzeje ...juz widze ze zaczyna miec wiekszy dystans do nowych znajomosci :) Jeszcze troche i przestane sie o niego martwic ....Na szczescie mowi mi o wszystkim wiec mam jakis wglad w to co robi

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 11:46
autor: Agnieszka
Kaja pisze:Agnieszka, ale jego bledy beda rzutowac rowniez na mnie ...na nasze dziecko...na nasz dom .... jestesmy nadal związani w jakis sposób .... puszcze go samopas kiedy dojrzeje ...juz widze ze zaczyna miec wiekszy dystans do nowych znajomosci :) Jeszcze troche i przestane sie o niego martwic ....Na szczescie mowi mi o wszystkim wiec mam jakis wglad w to co robi


moze masz racje..ale tylko troche...w koncu on ma prawie 50 lat i chyba mial czas zeby dojrzec....no chyba Kaju ze caly czas mu troche "matkowalas"? ;)

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 12:01
autor: Kaja
Agnieszka pisze:w koncu on ma prawie 50 lat

Wlasnie tak sobie pomyślalam że to prawda 8-) Nigdy w tych kategoriach o nim nie myslalam.... ze to juz prawie 50 tka... świetnie wyglada, nie zdziadzial, wciaz ma dusze chlopca... a tu prosze 50 tka na karku 8-) No i masz racje...."matkowalam" mu z koniecznosci ... jakos nie kwapil sie zeby dojrzec a ja mialam dziecko ktoremu trzeba bylo zapewnic normalne warunki do rozwoju wiec bralam sprawy w swoje rece nie czekajac az dorośnie.

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 12:09
autor: Agnieszka
Kaja pisze:
Agnieszka pisze:w koncu on ma prawie 50 lat

Wlasnie tak sobie pomyślalam że to prawda 8-) Nigdy w tych kategoriach o nim nie myslalam.... ze to juz prawie 50 tka... świetnie wyglada, nie zdziadzial, wciaz ma dusze chlopca... a tu prosze 50 tka na karku 8-) No i masz racje...."matkowalam" mu z koniecznosci ... jakos nie kwapil sie zeby dojrzec a ja mialam dziecko ktoremu trzeba bylo zapewnic normalne warunki do rozwoju wiec bralam sprawy w swoje rece nie czekajac az dorośnie.


Kaja....we mnie mimo wieku jest duzo z dziecka...ale ktos daje mi popelniac bledy i za nie placic...i wiesz co...dopiero przy tej osobie zaczynam sie pomalu uczyc zycia...wierz mi ze nie jest to latwa nauka...buntuje sie... ;) denerwuje...aby po czasie przyznac racje....
byc moze on - mimo wygody - po czasie zaczal Ciebie postrzegac w kategoriach matki....lub po prostu to zaczelo przewazac...widzisz to jest chyba jakis fenomen...ze mezczyni nie potrafia dojrzec...ale zobacz...same kobiety im pozwalaja na taki luksus....a Ty nadal masz to we krwi....

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 12:15
autor: Grazia.K
Kaja i to jest problem...jezeli wyreczalas go w wielu sprawach to moze bylo powodem...,ze uciekl....no niezupelnie...nadal jest.Przeciez to nie Ty znalazlas sobie romans lecz On....On Cie zdradzil i nie pytal o zgode wiec ...moze i teraz pozwol zyc mu wlasne zycie...moze dobre...moze zle..ale jego.Mysle,ze tak naprawde chcesz udowodnic Mu ,ze zadna nie jest tak dobra jak Ty...Co do matkowania to chyba nie bylo z koniecznosci ,lecz z Twojej zapobiegliwosci.....dlaczego nigdy nie pozwolilas mu sie wykazac...... :?: :?:

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 12:38
autor: Modliszka
Agnieszka pisze:
...dopiero przy tej osobie zaczynam sie pomalu uczyc zycia...wierz mi ze nie jest to latwa nauka...buntuje sie... ;) denerwuje...aby po czasie przyznac racje....


gratuluje Agnieszko, mialas- masz wilel szczescia. trzymaj sie tego przyjaciela, bo widac, ze chlop z glowa, ale i z ja..mi :k:

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:06
autor: Kaja
Agnieszka, masz dzieci? Sorry ze pytam ale moze nie doczytalam .... wiesz kiedy ma sie dziecko czlowiek nie moze sobie pozwalac na bledy bo jest odpowiedzialny nie tylko za siebie. Na nauke byl czas zanim zalozylo sie rodzine i powolalo do zycia inne istoty... teraz kazdy krok ktory robimy rzutuje nie tylko na nasze zycie ale i na zycie naszego dziecka...
.dlaczego nigdy nie pozwolilas mu sie wykazac......

Alez pozwalalam! ...czekalam na to kilka lat ..... tylko wiesz kiedyś przychodzi moment kiedy juz wiesz, że nie ma co dalej czekac i miec nadzieje.... jest dziecko ktore ma swoje potrzeby...rosnie... trzeba mu zapewnic coraz wiecej ...i wtedy sie odpuszcza i zaczyna kombinowac samemu.

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:13
autor: Agnieszka
Kaja pisze:Agnieszka, masz dzieci? Sorry ze pytam ale moze nie doczytalam .... wiesz kiedy ma sie dziecko czlowiek nie moze sobie pozwalac na bledy bo jest odpowiedzialny nie tylko za siebie. Na nauke byl czas zanim zalozylo sie rodzine i powolalo do zycia inne istoty... teraz kazdy krok ktory robimy rzutuje nie tylko na nasze zycie ale i na zycie naszego dziecka...
.dlaczego nigdy nie pozwolilas mu sie wykazac......

Alez pozwalalam! ...czekalam na to kilka lat ..... tylko wiesz kiedyś przychodzi moment kiedy juz wiesz, że nie ma co dalej czekac i miec nadzieje.... jest dziecko ktore ma swoje potrzeby...rosnie... trzeba mu zapewnic coraz wiecej ...i wtedy sie odpuszcza i zaczyna kombinowac samemu.


nie mam dzieci Kaju...i widzisz pod tym wzgledem Ciebie rozumiem...ze chcesz mu zapewnic normalny dom...co napewno kiedys w przyszlosci Twoje dziecko to doceni...tylko widzisz...mysle ze tak naprawde mialas dwojke dzieci...a to o jedno za duzo...nawet na taka super kobietke jak Ty..... ;) ...ale wiesz ...jak przypomne sobie co pisalas o nim na poczatku a co teraz...to zaczynam zupelnie inaczej go postrzegac....

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:21
autor: Kaja
hmm.. od poczatku pisalam ze go rozpuscilam ...wiem moja wina.... bo nie powinnam byla odpuszczac ....

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:23
autor: Agnieszka
Kaja pisze:hmm.. od poczatku pisalam ze go rozpuscilam ...wiem moja wina.... bo nie powinnam byla odpuszczac ....


:przytula: ale milosc jest slepa...dlatego jestesmy w stanie duzo drugiej osobie wybaczyc....

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:25
autor: Kaja
No i dlatego teraz martwie sie o niego ... mam nadzieje ze mnie zaskoczy i poradzi sobie sam
Dzieki Agusia :buzi:

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:29
autor: Agnieszka
Kaja pisze:No i dlatego teraz martwie sie o niego ... mam nadzieje ze mnie zaskoczy i poradzi sobie sam
Dzieki Agusia :buzi:


Kaja..Ty sie jednak ciesz..
ze mieszkasz kawalek ode mnie, bo jednak musialbym Ci chyba recznie przemowic do rozsadku ;)
wiesz ....a on w takim samym stopniu martwi sie czy Ty sobie z tym poradzisz?
czy juz tak sie przyzwyczail ze to on jest pod ochrona?...

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:32
autor: Kaja
Agnieszka pisze:..a on w takim samym stopniu martwi sie czy Ty sobie z tym poradzisz?
czy juz tak sie przyzwyczail ze to on jest pod ochrona?...

O dziwo teraz dba o mnie jak nigdy :-) Zauwaza kazdy moj nastrój i zaraz przylatuje z pytaniem czy wszystko ok...bo cos mam smetna mine... albo odwrotnie, że cieszy sie widząc moj usmiech. I chyba przytula sie czesciej :-)

Powiem tak... nigdy nie bylo nam tak dobrze ze soba jak teraz :-P

Nieprzeczytany post: 2007-06-10, 13:36
autor: Agnieszka
Kaja pisze:
Agnieszka pisze:..a on w takim samym stopniu martwi sie czy Ty sobie z tym poradzisz?
czy juz tak sie przyzwyczail ze to on jest pod ochrona?...

O dziwo teraz dba o mnie jak nigdy :-) Zauwaza kazdy moj nastrój i zaraz przylatuje z pytaniem czy wszystko ok...bo cos mam smetna mine... albo odwrotnie, że cieszy sie widząc moj usmiech. I chyba przytula sie czesciej :-)

Powiem tak... nigdy nie bylo nam tak dobrze ze soba jak teraz :-P



:jupii: