Temat pod wpływem piątkowego koncertu. Wreszcie udało mi się na nich dostać dzięki koleżance. Choc publika się trafiła dość trudna do rozgrzania , to i tak to się w końcu stało. Dikanda już rzadko bywa w Polsce - w zasadzie są nomadami.
Finał to niemal szamański trans taneczny dziewczyn do bebnów. Jakby gdzieś plemienne rytuały w Afryce. Obydwie mają świetne głosy. Ania nie może jednak skakać , bo jest w stanie nadziei. Bardzo otwarci ludzie w rozmowie. Zero barier. Zabrakło mi tylko w ich wykonaniu "Ederlezi" , które to wykonuja najlepiej na świecie. Ale to trwa 12 min. (!)
Za to "Ajde Jano" prawie od wejścia. Pycha!