to w temacie takie tam roznosci
wlasnie corka mi przyslala-czasem pisze filozoficzne rozwazania/przypadlsc rodzinne-
nieco przydlugie-ale moze zechcecie poczytac-NIE z punktu widzenia-RELIGII-ALE FILOZOFI ZYCIOWEJ
potraktujcie to jako-spojrzenie na zycie jako proces z zamiana Bog/los/przeznaczenie/energia=niewazne jak to nazwac
Prawo Mnożenia.
"Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie"(Łk 6,37-38)
Jakże często puszczamy mimo uszu tak szokujące teksty Pisma Świętego,jak te dwa wersy z Ewangelii Łukasza powyżej! Założę się,że większość traktuje je jako prawo "jak Kuba Bogu ,tak Bóg Kubie"....Nie do końca mają rację! Jak wiadomo,nasz Bóg jest Bogiem dobrym i bogatym w łaskę,którą też hojnie rozdaje.Zwłaszcza tym,co do których jest pewien,że im nie zaszkodzi...Łaska,która szkodzi?Wielu może się zdziwić na takie zdanie,więc śpieszę z wyjaśnieniem - otóż zdaje mi się,że nie takiej rzeczy,której Bóg bardziej nienawidzi niż nasze zniewolenie.A zniewolenia,jak sami wiecie są różne: możemy być zbyt przywiązani do pieniędzy (ciągłe martwienie się jak tu dotrwać "do pierwszego") do przedmiotów (czy mam najmodniejsze ubrania?Czy na tym sprzęcie pójdzie mi najnowsza gra?) itd itd..
Jeśli więc Bóg jest pewien że nie jesteśmy do tych rzeczy zbytnio przywiązani,że nie opanowują one naszych myśli i nie sa głównym powodem naszych działań,wtedy jest o nas spokojny i z radością obdarza nas łaską.A co jest najlepszym znakiem tego,że nie jesteśmy zniewoleni przez konkretną rzecz?Rozdajemy ją!Pozbywamy się jej lekką ręką i to jeszcze z radością
Dawajcie a będzie wam dane...Im więcej się czegoś pozbywamy,tym więcej tego do nas wraca!(Myślicie że wcale nie?Tak jest ze wszystkim,nie tylko z dobrymi rzeczami - jeśli narzekasz - przyjdą do Ciebie ludzie i też będą się na coś skarżyć...zaczynasz rozumieć?) Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki.(2Kor 9,6-8)
W innym miejscu Pan Jezus mówi abyśmy się nie martwili o to w co się ubrać,co jeść i pić,bo Ojciec,który nas kocha wszystko nam zapewni.(Mt 6,25 i dalej)
Prawo mnożenia działa pod każdym względem - emocjonalnym i czysto fizycznym.Jeśli rozdajemy coś,to coś do nas wraca (prawie nigdy od tej samej osoby) i to w zwiększonej ilości (miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze...)
Sama się o tym przekonałam. (uświadomiłam sobie,że tu zadziałało to prawo dopiero kiedy o nim usłyszałam
) Otóż jakiś czas temu robiąc porządki w szafie pomyślałam że sprawię trochę przyjemności moim znajomym i rozdałam trochę ubrań
Nie dalej jak 2 tygodnie po tym zadzwoniła do mnie inna koleżanka i zapytała czy nie chcę może jakiś ciuchów,bo robiła porządki w szafie...Zgodziłam się,a ona przywiozła mi CAAAAŁY WIELKI 150'cio litrowy WÓR! I powiedziała,że to jeszcze nie wszytsko :D Własnie teraz mi się przypomniało,że jakiś czas temu dałam jakieś płyty swoim znajomym,nie było ich dużo (bo też nie miałam dużo
) a całkiem niedawno mama przywiozła mi ponad 20 xD
Czyli,podsumowując : dawajcie z radością,nie oczekując zwrotu a Pan wam odda, i to tak,że się wam będzie wysypywać (z kieszeni,szafy,portfela...)! :D Uważajcie też co rozdajecie,często nieświadomie,bo to również do nas wraca..(narzekanie,dokuczanie,osądy,złe słowa...)