kasta pisze:po zastanowieniu-doszlam do wniosku-ze raczej chodzi tutaj o odroznienie-fanatykow od "normalnych" ludzi
fanatycy sa niebezpieczni-niezaleznie od tego jaka religie wyznaja.......wlasciwie chyba tylko bubbyzm ma w kanonach tolerancje i szacunek do otaczajacego swiata...inne moze tez-ale przymus/obowiazek "nawracania"-daje upust dla ludzkiej nietolerancji/ogolnej
ja tez moge powiedziec o sobie-ze w pewnych sferach zycia-jestem /zwlaszcza jesli mnie dotycza tolerancyjna nie jestem......../jesli chodzi o religie-to jaknajbardziej tak/wylaczajac fanatykow
Fanatyzm, to skrajność. Chodzi mi raczej o to,że tolerancja ,to także kwestia czynnej akceptacji, ale masz rację, nie dotyczy ona religii monoteistycznych. Religie politeistyczne w naturalny sposób przyłączały do swego panteonu nowe bóstwa,nawet takie,które pochodziły od nacji podbitych w jakiejś wojnie,niekoniecznie religijnej.religie mono- nie są tolerancyjne w sensie ideologicznym. Podam prosty przykład w oparciu o swoje doświadczenia. Jako dziecko byłam w swojej klasie jedyną osobą wychowaną po laicku. Zaznałam nietolerancji ze strony innych dzieci,które chodziły na religię;ja nie chodziłam; ale winni temu byli dorośli i ich domowe komentarze przy rodzinnym stole.Teraz mieszkam naprzeciwko kościoła,skąd chcę, czy nie chcę muszę wysłuchiwać piesni i kazań wygłaszanych przez głośniki zamieszczone na zewnątrz. iI co ? To ja jestem tolerancyjna,bo znoszę tą ...arogancję już 16 lat. Ciekawe, co by było, gdybym którejś niedzieli ja wystawiła za okno kolumny, puściła muzykę i nastawiła dźwięk na full? No,co by było? Jaka reakcja ze strony księży Kościoła katolickiego? Pozdrawiam , Sagitta0.