Magialat.pl

to może ja też spróbuję zrobić jabłecznik
Obojętnie co mi wyjdzie, będzie OK

Tak ...i jedno i drugie będzie świetne. Możesz zaprosić koleżanki, czy to na natychmiastową poprawę humoru(jabłecznik), czy poprawę nastroju w przyszłości(oczyszczenie organizmu i zrzucenie paru zbędnych kilogramów-ocet jabłkowy)

heheheheh bardzo optymistyczne podejscie ...cokolwiek wyjdzie znajdzie uznanie i zastosowanie

OK!!!!!bylam w sklepie OCTU JABLKOWEGO nie znalazlam....gdzie szukac .lub jak zrobic????
prosze o pomoc

napewno bedzie w Polskim sklepie....poszukaj w duzym markecie...ja kupowalam -tu i tu moze nie w kazdym sklepie jest.....
a jak zrobic?o ile dobrze pamietam robi sie ze swiezych jablek/znaczy w sezonie.....
Ania pewno bedzie wiedziala.......

ja też nie wiem, jak zrobić jabłecznik w żadnej wersji
Poczekajmy na pomocną dłoń Ani

a prosze cie bardzo/nie ta Ania ale zawsze heheheheheeh
aptekanatury.com/strony/ziola/jablon.


ups link nie dziala-niemam czasu poprawic-ale mozna wpisac recznie lub wkleic....sorry

Aniu - strona u mnie nie działa

wpisz w wyszukiwarce-aptekanatury.com-musi dzialac......jabloni p oszukasz

za każdym razem chcą mi sprzedać książkę "Apteka Natury", ale wygooglałam następujący przepis:
10 l soku jabłkowego
0,5 kg cukru lub miodu pszczelego

Sok jabłkowy świeżo wyciśnięty dobrze wymieszać z cukrem lub miodem, wlać do gąsiorka do 3/4 pojemności, zamknąć szczelnie korkiem z rurką fermentacyjną, jak przy winie, i odstawić na 4 tygodnie do samoczynnej fermentacji w temp. 18-20°C. Gdy fermentacja ucichnie, zlać jabłecznik z osadu i przelać do drugiego gąsiorka, zamknąć go szczelnie i odstawić do chłodu (8-10°C) na 6 miesięcy. Po tym czasie przecedzić jabłecznik przez gęste płótno lub flanelę do czystych butelek, zamknąć szczelnie zakrętką i przechowywać je w chłodzie przez 6 dalszych miesięcy.

hahaha, chyba pójdę do sklepu kupić ten ocet jabłkowy i wino - no, może nie jabłkowe

no ja nie moge!!!!!
gdzie ja znajde gasiorek...rurke ....
trzeba szukac w sklepie!!!!!!!ale dzieki za rade

Grażyno - ten gąsiorek, rurka itd........ to pikuś. Czy policzyłaś, ile miesięcy trzeba czekać? I to nie wiadomo na co, czy na wino, czy na ocet

przyznam sie szczerze ,ze nie ,bo zniechecilam sie juz na wstepie.....

otóż: po skończonej fermentacji, o której nie wiadomo, ile prawidłowo trwać powinna, 6 miesięcy + 6 dalszych miesięcy

Fermentacja 6 a potem "leżakowanie"
Jeśli jabłecznik zmienia sie w ocet to dość wcześnie powinnaś sie o tym przekonać, już w ciągu pierwszych 6 miesięcy. Swoja droga, taki "pykający" gąsiorek w kuchni, przy kaloryferze, to sympatyczny element. Nie zawsze udaje mu sie doczekać okresu "leżakowania". Kiedyś miałam zawsze taki gąsiorek wypełniony czarną porzeczką. "Chodziły" na własnych drożdżach. Co to było za winko! Sąsiadka do dziś wspomina z żalem, "gdzie te czasy?"