Dlatego właśnie pisałyśmy w innym poście, że dobrze jest, gdy nie kochamy wszystkie tego samego
Każdy jest indywidualistą i niektórym mogą bardziej podobać się ulotne stany energetyczno - emocjonalne, szczególnie na początku znajomości, czy nawet związku. A może to też trwać już do końca. Tak sobie myślę, że dotyczy to szczególnie ludzi o wrażliwych, artystycznych duszach. Gdy czytamy wywiady starych, wypróbowanych małżeństw/partnerów z "branży" pisarsko-poetyckiej, tam dostrzega się tą szczególną więź.
Sorry, nie było moim celem jakieś "wymądrzanie". Ala wybierze i tak sama - to co będzie dobre dla niej, a właściwie dla nich (Ona, Tomasz, On)