Magialat.pl

Lidusia niemożliwe, że bez zmian...........zmiany są przecież wiemy o Twojej karierze
o emeryturze, faktycznie tośmy sobie pogadały, hahahaha Fajnie byłoby zaglądnąć tutaj za kilka/kilkanaście lat i przeczytać, a właściwie zweryfikować te nasze zapiski. Wcale bym się nie zdziwiła, że Lidusia pisałaby np. z Kanady, Kasta z Sidney, a ja czytałabym np. w bibliotece miejskiej w Wąchocku (nie obrażając oczywiście Wąchocka)

No, cóż. Nazwiska nie zmieniłam. Dopisałam drugie. Wyszłam za mąż.
Poza tym życie biegnie, a ja zwalniam.
Dobrze, że wreszcie zrobiło się ciepło. Nie wiem, czy wiecie, ale w ogóle nie było wiosny w Polsce. Jeszcze w ubiegłym tygodniu leżał śnieg i mroziło niemiłosiernie, a od trzech dni upały!
Pozdrawiam serdecznie.

GRATULACJE!!!!!! Wszystkiego najlepszego na nowej-lepszej drodze życia
Co do wiosny: miałam szczęście być świadkiem zmiany zimy w lato. Przyleciałam na lotnisko w Pyrzowicach w nocy z 8 na 9 kwietnia. Z relacji w polskiej TV wiedziałam, że mrozy, śnieg i w ogóle zima panuje w Polsce, z resztą w UK było mniej więcej podobnie - no może w trochę mniej W Liverpoolu w marcu spadł śnieg. Przez trzy dni było zimno więc nie topniał. I okazało się, że 5 cm warstwa tegoż śniegu wystarczyła, żeby sparaliżować miasto - min. zamknięto ok. 100 szkół. Wracając do tematu Pyrzowic: opatulona szalikami, w zimowej kurtce, czapce, butach, rękawiczkach wysiadłam z samolotu w centrum polskiej zimy. Zimno, wietrznie i całe mnóstwo śniegu na polach, łąkach i poboczach dróg. W przeciągu kilku dni słonecznych i bardzo ciepłych (o kurcze, jak bardzo było mi gorąco pomimo zmiany odzieży na zupełnie wiosenno-letnią! śnieg stopniał i wcale nie byłoby głupio paradować w sandałkach. Czegoś takiego jeszcze nigdy wcześniej nie przeżyłam a przy okazji okazało się, że po dwóch latach życia w Anglii przyzwyczaiłam się już do tutejszego morskiego klimatu. Już tutaj nie marznę a w Polsce okazało się, że aktualnie są tropiki

No tak zmiany...zmiany a ja nadal w jednym miejscu faceta nie szukam,bo jestem zniechecona po ostatnim razie
a tak ogolnie jest fajnie....lubie spokoj i cisze
zdrowie troszke ,ale wiecie troszeczke daje male problemy,ale przeciez jestem juz starsza pania..wiec czego mozna sie spodziewac..

Witam wszystkich w piękną słoneczną sobotę. Czas na śniadanie i kawkę. Potem ogródek. Po nazbyt długiej zimie czas na porządki. Wkrótce grillowanie trzeba zacząć.
Grażynko, cieszę się, że udało się Tobie wrócić na stare kąty. Odzyskałaś hasło? To dobrze.
Przyznam Wam, że mnie często brakowało tego miejsca. Mimo zniechęcenia, porażek dobrze było tu zajrzeć i spotkać się z Wami. W sumie to pewnie brakowało wsparcia w chwilach smutnych.
Jednym słowem, dobrze, że jesteście.
Miłego dnia!!
A jeszcze, bo Ania z Łodzi się nie odzywa. Grażynko, czy coś wiesz?

Czas na trochę porządków na forum. Miejsce na luźne rozmowy takie jak w tym wątku utworzyłem tutaj: przy-porannej-kawusi-t1215.html

Nie chciałbym, aby przywitanie jednego użytkownika ciągnęło się po 500 stron, bo wątpliwe jest, żeby przez te 500 stron toczyła się rozmowa na temat założyciela/założycielki tematu.